Przestrzeń do obniżek stóp proc. w Polsce powinna pojawić się w 2025 r., ale nie będzie to cykl agresywnego łagodzenia polityki pieniężnej – ocenia główny ekonomista Banku Millennium Grzegorz Maliszewski. Wyższe stopy proc. w Polsce to konsekwencja polityki gospodarczej w ostatnich latach, która była ukierunkowana na stymulację popytu.
"Nasz bazowy scenariusz zakłada brak zmiany stóp procentowych do końca 2024 r. i to nie tylko ze względu na to, że CPI wzrośnie wraz ze wzrostem cen energii. Czynniki regulacyjne są źródłem niepewności dla przebiegu ścieżki CPI. Niemniej dużo istotniejsze są tendencje w zakresie inflacji bazowej, która utrzymuje się powyżej CPI i wyraźnie powyżej celu inflacyjnego. Powrót inflacji bazowej do przedziału odchyleń od celu NBP pozostaje odległą perspektywą" - powiedział PAP Biznes Maliszewski.
"W przyszłym roku pojawi się przestrzeń do obniżek, jednak w mojej ocenie nie będzie to cykl agresywnego łagodzenia polityki pieniężnej. W bazowym scenariuszu zakładamy spadek stóp proc. o 100 pb w 2025 r. Jeśli będzie się realizował scenariusz stopniowego odrodzenia wzrostu gospodarczego, czemu towarzyszyć będzie niskie bezrobocie, napływ środków unijnych, odbudowa budownictwa mieszkaniowego, to przestrzeń na luzowanie monetarne nie będzie duża" - dodał.
Zdaniem ekonomisty ostatnia decyzja Rady Polityki Pieniężnej i komunikat po posiedzeniu wpisują się w narrację, którą Rada wysyłała w ostatnich miesiącach.
"W komunikacie, ale też w trakcie konferencji prezes NBP zdecydowanie podkreślał ryzyka związane z wysoką dynamika płac i uporczywością inflacji bazowej, szczególnie inflacji cen usług. Rada wysyła wyraźny sygnał, że spadek inflacji, z którym mamy do czynienia obecnie, jest chwilowy" - powiedział Maliszewski.
"Trwały powrót inflacji CPI do celu NBP, szczególnie inflacji bazowej, ciągle jest sporym wyzwaniem dla banku centralnego. Narracja RPP wspiera zatem oczekiwania stabilizacji stóp procentowych w tym roku" - dodał.
Maliszewski zaznacza, że dynamika płac jest bardzo wysoka, popyt konsumpcyjny się odradza, w związku z czym przedsiębiorstwa mają przestrzeń przerzucania części rosnących kosztów na ceny detaliczne.
"Szczególnie widać to w sektorze usług – w kwietniu dynamika cen usług była na poziomie 6,2 proc. rdr. Choć rdr inflacja bazowa obniża się, to w ujęciu miesiąc do miesiąca wciąż rośnie w tempie przekraczającym poziom średniej długoterminowej. Można zatem uznać, że w ostatnich miesiącach w przypadku inflacji bazowej nie widać wyraźnego postępu w dezinflacji" - powiedział PAP Biznes ekonomista.
"To duże wyzwanie dla RPP, szczególnie w warunkach ciasnego rynku pracy, luźniej polityki fiskalnej i widocznego w ostatnich miesiącach wzrostu oczekiwań inflacyjnych. Dlatego też Rada nie będzie spieszyła się z obniżkami stóp procentowych" - dodał.
Zdaniem głównego ekonomisty Banku Millennium, scenariusz obniżek w tym roku ma mniejsze prawdopodobieństwo niż scenariusz stabilizacji stóp procentowych, choć nie można go całkowicie wykluczać.
"Szczególnie, jeśli – w kontekście uruchomienia procedury nadmiernego deficytu – resort finansów przedstawiłby program konsolidacji fiskalnej. Ważną kwestią będzie decyzja rządu w zakresie płacy minimalnej w przyszłym roku. Nie bez znaczenia będzie ścieżka złotego, który zyskuje na wartości i w tym roku jest jedną z najsilniej zyskujących walut gospodarek rozwijających się" - wskazuje ekonomista.
"W warunkach, kiedy w Polsce stopy proc. pozostaną bez zmian, a w regionie i w gospodarkach rozwiniętych będą obniżane, to złoty będzie pod presją na umocnienie, co już teraz obserwujemy. To będzie wspierało spadek inflacji. Pewna przestrzeń do spadku stóp może się zatem pojawić, ale jest to uwarunkowane wieloma czynnikami i na ten moment bardziej prawdopodobnym scenariuszem jest stabilizacja stóp w tym roku" - dodaje.
Ekonomista ocenia, że wyższe stopy procentowe w Polsce to konsekwencja polityki gospodarczej w ostatnich latach, która była ukierunkowana na stymulację popytu.
"To kombinacja wysokiego deficytu sektora finansów publicznych, silnego impulsu monetarnego po pandemii, szybszego niż w innych krajach regionu obniżenia stóp procentowych pod koniec 2023 r. Tym bardziej, że stopy proc. w Polsce były obniżane z niższego poziomu niż w innych, rozwijających się gospodarkach" - powiedział PAP Biznes Maliszewski.
"Dodatkowo, mieliśmy do czynienia z działaniami osłabiającymi efektywność kanału stopy procentowej – wakacje kredytowe, preferencyjny kredyt mieszkaniowy. W rezultacie perspektywa powrotu inflacji do celu banku centralnego pozostaje odległa, a stopy procentowe będą obniżane wolniej w stosunku do krajów, które prowadziły bardziej spójną politykę antyinflacyjną, jak np. Czechy" - dodał.
Patrycja Sikora (PAP Biznes)
pat/ osz/